TrÄ by apokalipsy
Pierwszy od szeĹciu lat nowy materiaĹ Armii nie przynosi wielkich zaskoczeĹ, a raczej powrĂłt do wyczekiwanej stabilizacji. SĹychaÄ znĂłw jasno, Ĺźe to... Armia wĹaĹnie. Niemniej jednak zespóŠi jego brzmienie nieustannie ewoluujÄ . âToĹâ to ponownie dziesiÄÄ kawaĹkĂłw o ciÄĹźkim, przestrzennym brzmieniu, nasyconych silnie duchowymi kontekstami. PozostawiajÄ one wszak takĹźe chwile na refleksjÄ.
Po flirtach z róşnymi muzycznymi stylami na âToniâ Armii najbliĹźej do industrialu. Ten âmezaliansâ pomiÄdzy metalem, postpunkiem i hardkorem a elektronikÄ
i klasykÄ
, wobec Budzego i spĂłĹki jest bardzo powolny. Poddaje siÄ przetworzeniom niczym plastelina.
OczywiĹcie najpierw trzeba przebrnÄ
Ä przez falÄ dĹşwiÄkĂłw atakujÄ
cych juĹź od poczÄ
tkowego âCuduâ. Jednak po kilkukrotnym przesĹuchaniu wyĹania siÄ z âToniâ interesujÄ
ca, symboliczna, a zarazem mroczna wizja Ĺwiata.
Nikogo nie zaskoczÄ pewnie, pojawiajÄ ce siÄ w niej niespodziewane zmiany rytmu, tempa czy harmonii. ZdumiejÄ natomiast wrÄcz ambientowe intro (âCudzy grzechâ) i outro (âUkamienowanieâ) w niektĂłrych kawaĹkach.
âToĹâ niesie ze sobÄ nie tylko ciÄĹźar gitar i perkusji. Niesie takĹźe apokaliptyczny oglÄ d Ĺwiata. Teksty BudzyĹskiego, coraz oszczÄdniejsze w sĹowach, stajÄ siÄ bardziej otwarte na interpretacje. TworzÄ jednak wraz z muzykÄ poczucie nieustannego zagroĹźenia. Przynaglenie do buntu przeciwko Ĺźyciu utaplanemu w konformiĹşmie. Na tym tle dudniÄ ca z nowÄ mocÄ waltornia, niczym trÄ by SÄ du Ostatecznego, nie powinna nikogo dziwiÄ.
Dopiero utwĂłr ostatni, âTam gdzie koĹczy siÄ krajâ, przynosi pewne wyciszenie. Jego melodia jest wszak rĂłwnie niepokojÄ ca jak towarzyszÄ ce mu recytatywy. Zanurzenie w âToniâ nie przynosi w ostatecznoĹci ukojenia. Ale moĹźe to nie o to chodzi? MoĹźe to bardziej alternatywne wezwanie skierowane do upadajÄ cej cywilizacji Zachodu: toĹ, jeĹli chcesz?
Dwunasty studyjny krÄ
Ĺźek Armii to tak czy owak wciÄ
Ĺź spora dawka paĹeru. Z mniejszym Ĺadunkiem wokalu, a wiÄkszÄ
róşnorodnoĹciÄ
muzycznÄ
. Ich styl zawsze trudno byĹo jasno zdefiniowaÄ, uchwyciÄ w jakieĹ konkretne ramy. âToĹâ tego zadani nie uĹatwi. ByÄ moĹźe dlatego wĹaĹnie tÄ
muzykÄ
przez niecaĹe piÄÄdziesiÄ
t minut krÄ
Ĺźka tak trudno siÄ znudziÄ.